Czy wiecie co jest potrzebne, żeby karmić dziecko piersią? Piersi pełne mleka z pewnością 😉 Ale co zrobić, żeby rozhulać i utrzymać laktacje? Co pomaga? Zdrowe odżywianie mamy, karmienie na żądanie, umiejętne przystawianie maluszka, pozytywne nastawienie. To z pewnością jedne z wielu kluczy do sukcesu. Często zapomina się jednak o bardzo ważnym aspekcie, który spełniony gwarantuje sukces, ale zaniechany może sprawić, że mama przestaje karmić piersią, bądź odstawia dziecko zbyt wcześnie.
Wsparcie. Zarówno ze strony tych najbliższych, otoczenia i profesjonalistów tj. lekarzy, położnych, doradców laktacyjnych, promotorów karmienia piersią. Niby taki banał. Pomyślcie – przecież to oczywiste. Z pewnością. My o tym wiemy, ale czy wiedzą o tym mamy, teściowe, babcie, ciotki, siostry, koleżanki? Z tymi pierwszymi różnie bywa. Często posiadają przestarzałą, nieaktualną wiedzę. Same rodziły w latach 1930 – 1960, gdy intensywnie rozwijał się rynek sztucznych mieszanek oraz akcesoriów do żywienia niemowląt, a karmienie nimi stało się powszechnym zjawiskiem. Zmiany obyczajowe sprzyjające zawodowej aktywności kobiet, a przy tym ograniczona wiedza o fizjologii laktacji i niewielka liczba badań w tej dziedzinie, spowodowały rozwój praktyk zaburzających przebieg laktacji. Pracownicy ochrony zdrowia, nie byli świadomi różnicy jakościowej między mieszanką a pokarmem kobiecym, propagowali takie praktyki, jak opóźnienie pierwszego karmienia, podawanie mieszanki w pierwszych dobach, oddzielenie od matki, podawanie dziecka do karmienia w ustalonych godzinach, określoną liczbę razy, zalecanie zachowywania przerwy nocnej.
Przełomowe okazały się wyniki badań opublikowane w 1974 r. przez kanadyjskiego naukowca Johna Gerrarda. Wykrył on kompleksy immunologiczne w pokarmie kobiecym. Od tej chwili karmienie piersią zaczęto postrzegać jako brakujące ogniwo ochrony immunologicznej dzieci w pierwszych miesiącach ich życia, a w przypadku wielu regionów świata jako „przepustkę do życia”.
Za przywróceniem karmienia piersią i jego systemową ochroną opowiedziały się i nadal je popierają m.in. Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), a także autorytety medyczne: Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP), Dyrektoriat Zdrowia Publicznego i Oceny Ryzyka Komisji Europejskiej, oraz Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (ESPGHAN). Z jednej strony poddano regulacjom prawnym rynek mieszanek i akcesoriów, z drugiej wdrażano strategie wspierające karmienie piersią na oddziałach szpitalnych i organizowano opiekę pozaszpitalną, rozwijając poradnictwo laktacyjne.
Wracając do mam, teściowych, babć, cioć. Można im wybaczyć zatem brak aktualnej wiedzy, czy pewnych umiejętności. Warto z nimi porozmawiać, spróbować zmienić ich punkt widzenia. Jeśli jednak się nie da. Trudno. I tak będziemy je kochać i szanować, a w końcu to my jesteśmy teraz mamami i mamy moc sprawczą, więc róbmy po prostu swoje 😉 Na pewno łatwiej będzie nam z osobami w podobnym wieku, na podobnym etapie życia. Szukajcie wsparcia w gronie mam karmiących. Z pewnością znajdziecie ich wiele w swoim otoczeniu. Nie mówiąc o Facebook’u, który pęka w szwach od grup wspierających i promujących karmienie naturalne. Wybierając lekarza, czy położną, również zasięgnijcie wcześniej, chociażby pocztą pantoflową informacji, czy popierają karmienie piersią. Ułatwi Wam to z pewnością późniejsze kontakty.
A co z partnerami, narzeczonymi, mężami? WierzyMy, że tworzycie związki partnerskie, rozmawiacie na różne tematy, a ten nie należy do tabu. Jeśli jednak, coś wpływa na ich negatywne podejście do karmienia piersią, może warto podsunąć im jakąś ciekawą broszurkę, książkę, film, albo wysłać na piwko z innym partnerem karmiącej mamy 😉 Rozwiązań jest całkiem sporo.
A jak jest w Naszym przypadku? Mężowie zdobywali wiedzę razem z nami – najpierw na szkole rodzenia, później słuchają informacji od Nas samych. Pewnie słyszeli i widzieli tyle, że sami mogli by udzielać nie jednej młodej mamie wsparcia i instruktażu 😛 A może po prostu wierzą w naszą intuicję, umiejętności, siłę charakteru, wytrwałość. Nie krytykują, nie poddają wątpliwości. Właśnie takie emocje miała oddać już zeszłoroczna sesja zdjęciowa dla Krainy Mlekiem i Miłością Płynącą, którą dla Fundacji przeprowadziła niesamowita Ewa Gremlik – Foltyn. Miałyśmy szczęście uczestniczyć w tym przedsięwzięciu i jesteśmy niezmiernie zadowolone z efektów. Mimo , że zarówno sesje indywidualne, jak i grupowa odbyły się dobre pół roku temu, chcemy podzielić się z Wami odrobiną słońca w ten zimowy, mroźny dzień. I powiemy Wam coś w tajemnicy 😉 Mimo, że początkowo planowałyśmy nie pokazywać Naszych małżonków na łamach bloga (bo w końcu to My – CieszyMamy) to jednak zdecydowanie zasłużyli na to, żeby pokazać ich przystojne buźki całemu światu – a przynajmniej naszym czytelnikom. Należą się im duże oklaski. Nie tylko za to, że wytrzymują w sumie z czterema dość charakternymi dziewczynami 😜 ale za ich wsparcie i zrozumienie.
Pamiętajcie, że serce pełne miłości to piersi pełne mleka ❤