Opowieść o żarłocznej, zielonej gąsienicy przemierzającej świat w poszukiwaniu smakołyków. Jej apetyt jest zdumiewający, zajada się tym co gąsienice lubią najbardziej, czyli owocami i liśćmi, ale nie pogardzi też babeczką, czy żółtym serem.
Bardzo głodna gąsienica
Autor: Eric Carle
Wyd.: Tatarak
Liczba stron: 26
Książka według opisu wydawcy zainteresuje nawet największego niejadka, towarzyszącego jej w podróży poprzez przysmaki, dni tygodnia i liczby. Szczerze mówiąc, zachęciła. Może nie niejadka, bo z tym u nas nie ma problemu, ale faktycznie zainteresowanie tą pozycją ze strony małego czytelnika jest duże. Mimo, że mamę rozczarowała. Tekturowe strony, jak najbardziej plus, tekst prosty, adekwatny do wieku małych odbiorców. Ale format zdecydowanie na nie!
W poszczególnych stronach znajdziemy dziurki, czyli otwory wygryzione przez gąsienice. Wszystko byłoby znakomicie, gdyby książka była na tyle duża, żeby można np. włożyć w nie palec, lub paluszek dziecka. Frajda byłaby większa, a tak nie do końca wiadomo czemu to ma służyć. Literki też są malutkie, bo nacisk chyba został położony na oprawę graficzną. A to naszym zdaniem ważna kwestia, bo książki czytają przecież dzieciom również dziadkowie, czy po prostu osoby z drobnymi problemami ze wzrokiem i mogą odczuwać wtedy lekki dyskomfort.
Gąsienica była dostępna również w dużo większym formacie i jesteśmy bardzo ciekawe, jak to się wtedy wszystko prezentuje. Niestety opcja ta jest jednak nieosiągalna. Oceniamy, więc to co mamy 😛 A mamy dość mieszane uczucia. Gdy już sięgniemy po książkę, to faktycznie maluch jest skupiony i zainteresowany i próbuje wcisnąć paluszki w dziurki w stronach. Mamy ta pozycja nie porwała, no ale w końcu to nie dla niej ta książka 😉